Jak tylko zrobiło się ciepło cieplej, od razu zachciało mi się czegoś wiosennego na paznokciach. To nic, że dzień po wykonaniu tego mani spadł śnieg:P Nie zrażam się i dalej przywołuję wiosnę:D
Z szuflady z gadżetami do zdobień wygrzebałam naklejki wodne Born Pretty Store nr BP-W17, lakier Sally Hansen Complete Salon Manicure 160 Shall We Dance oraz lakier Miracle Gel (również od Sally Hansen) 240 B Girl. Wszystko pokryłam topem Insta Dri.
Dawno nie ozdabiałam paznokci i trochę dziwnie się czułam, miałam wrażenie że wszyscy patrzą mi na ręce:P
A Wy lubicie zdobienia czy stawiacie raczej na klasyczne mani bez ozdób?