Urban Decay, Naked 1, 2 i 3

| On
14:03
[Uwaga: post tasiemiec]
Palety UD z serii Naked budzą we mnie instynkt kolekcjonerski:) Kiedy na rynku pojawiła się pierwsza Naked, kosmetyczny światek oszalał na jej punkcie i ja również dałam się ponieść temu szaleństwu. Swój egzemplarz kupiłam będąc w odwiedzinach u znajomych w Irlandii, w sklepie Debenhams. Pamiętam, że miła konsultantka chciała otworzyć dla mnie paletkę żebym mogła zobaczyć jak się prezentuje, ale przecież ja widziałam już tyle swatchy w internecie, że mogłabym wyrecytować jej nazwy wszystkich cieni i to od tyłu:P 
Odwiedziłam wtedy wiele nieznanych mi sklepów, min. Lush czy Mac i kupiłam sporo kosmetyków, ale to Naked była najcenniejszym łupem jaki przywiozłam do domu z Zielonej Wyspy:) I tak się wszystko zaczęło...



Wtedy jednak nie przypuszczałam, ze seria Naked będzie miała swoją kontynuację choć teraz wydaje mi się to zupełnie zrozumiałe. Pierwsza paleta odniosła ogromny sukces, a przecież nie zabija się kury znoszącej złote jajka:) Tym sposobem, dziś w mojej kolekcji mam trzy paletki Naked, pierwszą zakupioną na wspomnianej wycieczce, drugą w polskiej Sephorze i trzecią, która dotarła do mnie za sprawą kochanej Marti:)

Chciałabym dziś zaprezentować Wam zestawienie wszystkich trzech, bo może jest wśród Was ktoś, kto zastanawia się nad zakupem swojej Naked, a niekoniecznie tak jak ja, czuje potrzebę posiadania każdej:) Poruszę kwestię jakości cieni, bo moim zdaniem paletki różnią się pod tym względem, ale nie będę się rozwodzić nad tym która jest najładniejsza- to musicie ocenić same:) Każda jest inna i każda komuś innemu będzie pasować. 

NAKED


Pierwsza i moim zdaniem najlepsza jakościowo paleta z serii. Zamknięta w kartonowym opakowaniu zamykanym na magnes i pokrytym jakimś rodzajem materiału (zamsz? welur?) które u mnie wygląda niemal jak w dniu zakupu, ale wiem że wielu osobom się zniszczyło. Do palety dołączona była miniaturka bazy UD Primer Potion w wersji klasycznej oraz dwustronna kredka do oczu w kolorze Burbon i Zero. 


Naked zawiera 12 cieni w neutralnych i w większości ciepłych odcieniach. Wszystkie co do jednego są fantastycznej jakości, miękkie, kremowe (choć pudrowe przecież) o świetnej pigmentacji. W palecie są dwa maty- Naked i Buck- ciepłe, średnie brązy które są idealne jako tzw. transition colors czyli cienie służące do rozcierania i tworzenia przejść pomiędzy kolorami. Wykończenie pozostałych cieni to coś pomiędzy perłowym a metalicznym, przy czym niektóre np. Sidecar mają wyraźne brokatowe drobinki. Najjaśniejsze Virgin i Sin są przepięknymi rozswietlaczami, ale ja lubię je też nosić na całej powiece, nadają spojrzeniu niesamowitej świetlistości. Half Baked to mój ulubieniec latem (ale nie tylko) i chyba najlepszy cień w całej gamie:)
Gdybym miała komukolwiek doradzać zakup jednej i tylko jednej palety Naked, to była by to właśnie ta ponieważ jakościowo jest najlepsza z całej trójki i ma kolory, które moim zdaniem są bardzo uniwersalne i pasują każdemu.
Moje ulubione cienie w tej paletce to: Sin, Sidecar (choć lubi się trochę osypywać), Half Baked i Toasted.

NAKED 2


Druga i niestety najgorsza pod względem jakości paletka z serii. Widać to wyraźnie na swatchach, wystarczy porównać choćby z jedynką, w której cienie rozprowadzają się na skórze jak masło, podczas gdy te w dwójce są jakieś suche i słabo napigmentowane. Dominuje tutaj raczej chłodna tonacja.
Tym razem cienie zamknięto w metalowej kasetce zamykanej na zatrzask, który czasem sprawia problemy. Do palety dołączono mini błyszczyk w odcieniu Naked, który bardzo przypadł mi do gustu i chętnie kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie, oraz dwustronny pędzelek, który moim zdaniem jest beznadziejny- włosie jest bardzo sztywne i drapiące, a część służąca do blendowania jest zdecydowanie za cienka i mało puchata. 


Do zakupu tej palety skłoniły mnie trzy rzeczy: po pierwsze- nie wyobrażałam sobie mieć pierwszą paletkę, a nie posiadać drugiej (to jak z książką, nie można mieć tylko jednego tomu z trylogii- w mojej opinii oczywiście:), po drugie- Naked 2 pojawiła się w polskiej Sephorze, była więc dostępna od ręki, jak tu nie skorzystać? i po trzecie- TE swatche. Problem w tym, że cienie z mojej palety za żadne skarby nie chcą tak wyglądać:/ Próbowałam nakładać je na każdą bazę jaką mam, w tym na UDPP i co? Ano jak na załączonym wyżej obrazku. W porównaniu do kremowych cieni z jedynki, te wydają się suche, twarde i słabo napigmentowane. Nawet powtórzony w dwójce Half Baked nie jest w moim odczuciu tym samym cieniem. 
W palecie są trzy maty: Foxy, niewidoczny właściwie na skórze cień o konsystencji i wyglądzie skrobi ziemniaczanej (całkowicie zbędny i szkoda na niego miejsca w palecie) Tease, niczego sobie chłodny brąz oraz matowa czerń Blackout, która jest niezła, ale widziałam lepsze czernie choćby u Sleeka. Na wyróżnienie zasługuje YDK, który choć lubi się zbijać w dziwne grudki podczas aplikacji, to jest bardzo ładnym, kremowym cieniem. Całkiem, całkiem są też Chopper i Snakebite.
Po Naked 2 sięgam bardzo rzadko, czuje do niej wręcz swego rodzaju niechęć. Być może wynika to z faktu, że tak naprawdę kupiłam ją dwa razy:/ Początkowo zamówiłam paletkę z zagranicy, ta jednak nigdy do mnie nie dotarła. Po kilku miesiącach oczekiwania, założyłam że paleta zapewne cieszy już kogoś innego i kupiłam drugą w Sephorze. Tak więc zapłaciłam dwa razy, paletę mam jedną i na dodatek niespecjalnie się z nią polubiłam. Smuteczek:P 

NAKED 3


Na trójkę zachorowałam, jak tylko zobaczyłam zapowiedzi w internecie. Co prawda po doświadczeniach z poprzedniczką trochę się obawiałam, ale co tam, raz się żyje. Poza tym paleta składa się w większości z odcieni różu, w którym nieskromnie uważam że prezentuję się całkiem nieźle:P Niestety we wszystkich znanych mi sklepach internetowych z zagraniczną wysyłką paleta była wyprzedana, ale z pomocą przyszła mi Marti :* która zgodziła się kupić mi tę paletkę:)
Opakowanie, podobnie jak w Naked 2 jest metalowe (a może to plastik tak sprytnie udający metal?) i w kolorze różowego złota, co w moim osobistym rankingu daje tej paletce +10 do zaje*****ści:P Dodatkowo jest pędzelek, trochę lepszy niż w dwójce, bo bardziej puchaty ale i tak wolałabym kredkę. No i cztery próbki bazy pod cienie, co początkowo myślałam że jest jakimś żartem. Mina mi zrzedła kiedy wycisnęłam jedną saszetkę do pustego słoiczka i okazało się że jest jej całkiem sporo. Na dodatek bazy są różnego rodzaju, klasyczna, błyszcząca, matująca i anti age. Fajnie:)


Jakościowo paletce znacznie bliżej do jedynki niż do dwójki, uff:) Choć zdarzają się niewypały jak choćby Dust czy Darkside, to pozostałe cienie oceniam pozytywnie. Jak tylko otworzyłam paletę wiedziałam, ze moimi ulubieńcami będą Buzz i Trick- i tak się właśnie stało, są absolutnie piękne. Polubiłam też Burnout, Liar i Mugshot
W palecie są trzy maty- Strange, bardzo bardzo jasny róż, Light- średni róż i Nooner, nieco ciemniejszy taki bardziej przykurzony odcień różu/fioletu z odrobiną szarości (mauve). Bardzo ciekawym cieniem jest Blackheart, który składa się z czarnej matowej bazy i różowych iskierek. Stosowany na sucho nie robi wielkiego wrażenia, swój urok ujawnia dopiero nałożony na coś w stylu Duraline lub Fix+. 
Uważam, że tą paletą UD zrehabilitowało się w moich oczach:)
Ulubione cienie z Naked 3: Buzz, Trick i Burnout.

Podsumowując cieszę się, że mam wszystkie trzy- nawet Naked 2;) wiem że gdybym jej nie kupiła, nie dawałaby mi spokoju- tak już mam:D Czy kupię Naked 4 jeśli się pojawi? Pewnie tak, choć nie mam pojęcia co jeszcze można wymyślić w kwestii neutralnych cieni.
Wiem że jest jeszcze Naked Basics i nawet kiedyś chciałam ja kupić, ale doszłam do wniosku że maty jakie mam w tych trzech paletach Naked w zupełności mi wystarczą. Poza tym, uważam że akurat matowe cienie wyszły UD najsłabiej.
Czasem kuszą mnie też kolorowe palety UD, jednak choć są piękne nie znalazłabym dla nich zastosowania w codziennym makijażu- są zbyt pstrokate. Dlatego podziwiam je u innych i chyba tak zostanie, ale się nie zarzekam:D 

I to chyba na tyle, chapeau bas dla tych co dobrnęli do końca- to chyba najdłuższy post w mojej blogowej "karierze". Miejmy nadzieję, że nie wejdzie mi to w nawyk:P

Pa!

41 komentarzy on "Urban Decay, Naked 1, 2 i 3"
  1. Nie posiadam żadnej. Gdybym miała wybrać jedną, postawiłabym na trójkę.
    To zestawienie kolorystyczne podoba mi się najbardziej :)
    Świetnie przygotowany post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Myślę że trójka byłaby dla Ciebie idealna:)

      Usuń
  2. Kapitalne porównanie! Ja chyba zawsze najlepsze opinie czytałam o 2, ale raczej jest to wynik jej popularności. Faktycznie wolałabym chłodne odcienie, lecz jedynka wypada jakościowo o wiele lepiej. 3 do mnie niestety nie przemawia - jak ostatnio pisałam, w różach wyglądam jakbym była chora :( Tak więc jeśli wreszcie się skuszę to chyba na jedynkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Teraz właśnie komentarz Hexxany dał mi do myślenia, że może dobra baza załatwiłaby sprawę z Naked 2. Potestuję to i ewentualnie zedytuję post. Może nie taka dwójka straszna:P

      Usuń
  3. przepiękne kolory! Ja właśnie czekam na swoją trójeczkę :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to daj znać co o niej myślisz:)

      Usuń
    2. właśnie mam mieszane uczucia :( jest piękna... ale jakoś nie mogę się dogadać z tymi cieniami.. bardzo łatwo mieszają się miedzy sobą i tworzą plamę :(... mam już chętną na nią dziewczynę z uczelni ale.... im bliżej spotkania to coraz bardziej zaczynam się do niej przekonywać... i sama nie wiem hehe ;)

      Usuń
  4. Ja mam tylko 2, jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1 i 2 są piękne, ale jakoś nie miałam ciśnienia na ich zakup, ponieważ mam w swojej kosmetyczce sporo podobnych odcieni. Jednak, gdy zobaczyłam Naked 3, wiedziałam, że musi być moja, bo jest przepiękna! Wprawdzie mam podobne odcienie w OSS Sleek'a, ale to nie to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne palety. Miałam nawet przez chwilę taką myśl, żeby odłożyć na jedną z nich, ale mi przeszło. Znając moją miłość do malowania oczu i biegłość w zamiataniu pędzlem po powiece wiele by z tego związku nie było. Może kiedyś... Najbardziej skłaniam się ku Basics, ale i pierwotna wersja Naked wygląda interesująco :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeśli nie za często malujesz oczy to Basic jest najsensowniejszym wyborem:)

      Usuń
  7. Kolorystycznie urzekła mnie 2 i 3. Gdybym miała wybrać jedną nie wiedziałabym na którą się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ślinię się do trójki. podobają mi się różowe neutrale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się że to świetna paleta dla blondynek, pasowała by Ci:)

      Usuń
  9. Mam dwójkę i jest właściwie moim niezbędnikiem ;) Trójka jest ekstra, ale wolę sobie wypróbować też inne firmy i mam zamiar sklecić coś w tych tonacjach z Make Up Geek

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam 1 i 2 i to jedne z lepszych cieni jakie mam, biją na głowę Estee Lauder czy YSL. 3 też bym chciała, ale na razie uważam, że czas poużywać to co mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie są to limitowanki więc nie trzeba się spieszyć z zakupem.

      Usuń
  11. Mialam tylko 3, ale jakis czas temu sie jej pozbylam. Nie to, ze jej nie lubie, ale mysle ze w nowym domu bedzie bardziej szanowana przez wlascicielke i bardziej sie przyda :D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mam żadnej i nie kuszą mnie chyba aż tak bardzo z tych trzech najbliższa mi jest 3:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam i mam tylko Naked 2. W zasadzie to była zachcianka, ale mam zupełnie inne odczucia niż Ty. Nie mogę przyczepić się do jakości cieni, a nakładane na bazę z Lime Crime są nie do zdarcia. Lubię także bardzo dołączony pędzelek :)) a błyszczyk kupię na bank pełnowymiarowy, jest świetny!
    3-ka mnie nie kusi, nie moja tonacja i kolory też nie do końca.

    Świetny post, zestawienie i opracowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że lubisz swoją Naked 2:) Nie wiem dlaczego moja wypada tak słabo, może gdybym nie miała porównania do jedynki byłoby inaczej...
      Może to kwestia bazy? Podobno Lime Crime jest jedną z najlepszych. Na moje powieki czasem żadna baza nie działa:/
      Błyszczyk fantastyczny i taki słodki:D

      Usuń
  14. mam trójkę i, mimo że jej jeszcze nie używałam, to chcę je mieć wszystkie, po części dla samego posiadania :)
    to czy będę często sięgać nieważne, po 2 bym sięgała na pewno rzadko, ale będą cieszyć oko na toaletce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz i jeszcze nie używałaś? To masz silną wolę, ja bym tak nie potrafiła, zaraz muszę wszystko zmacać:D

      Usuń
  15. Nie mam żadnej i nie specjalnie mnie one kuszą, najbardziej chciałabym za to Naked Basic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maty UD nie zrobiły na mnie takiego wrażenia żeby kupić Basic, ale wiele osób ją sobie chwali. Na pewno jest bardzo praktyczna, codzienna:)

      Usuń
  16. Fantastyczne zestawienie! Idealne dla wielbicielek UD zastanawiających się nad zakupem, ale z wiadomych względów nie mających okazji ich wszystkich obmacać :)
    Ja miałam kiedyś jedynkę. Jednak poleciała do nowego domku, wolę MACzki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) U mnie z tymi paletkami to jak z pokemonami "Gotta catch em all" :D

      Usuń
  17. Wszystkie 3 naprawdę rewelacyjne, kolory świetnie napigmentowane - super :P Najbardziej podoba mi się ta pierwsza <3
    Zapraszam do siebie na babkę wielkanocną http://wenus-lifestyle.pl/2014/04/babka-wielkanocna/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super porównanie Księżniczko :) przekonałam się że źle trafiłam - bo tak - dokładnie jak Ty uważam że dwójka jest kiepska.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, już myślałam że to tylko ja coś wydziwiam:P

      Usuń
  19. Mam półtora roku 2 i trochę żałuję, że nie kupiłam 1 ale 3 nadal kusi jednak zanim się zdecyduję zobaczę na żywo :)
    P.S. Piękne zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Obejrzenie/pomacanie na żywo zdecydowanie wskazane:) Ja niestety nie miałam takiej możliwości (oprócz pierwszej paletki) ale nie żałuję- nawet tej nieszczęsnej dwójki:P Na szczęście wszystkie są dostępne w stałej sprzedaży i z decyzją nie trzeba się spieszyć.

      Usuń
  20. Mnie się podobają wszystkie trzy paletki, sama mam tylko nr 2 i chyba mnie wystarczy. W końcu ich ważność to tylko 12 m-cy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że tak późno trafiłam na Twojego bloga no ale trudno, najwyżej nie wyśpię się do pracy :D
    Zastanawiam się nad 1 i 3 do makijaży ślubnych. Wydaje mi się, że mogą się tu fajnie sprawdzić. Bardzo mi się przyda Twój wpis, dzięki :) Idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  22. 1 i 2 kiedyś będą moje!!!! idealne kolorki

    OdpowiedzUsuń

EMOTICON
Klik the button below to show emoticons and the its code
Hide Emoticon
Show Emoticon
:D
 
:)
 
:h
 
:a
 
:e
 
:f
 
:p
 
:v
 
:i
 
:j
 
:k
 
:(
 
:c
 
:n
 
:z
 
:g
 
:q
 
:r
 
:s
:t
 
:o
 
:x
 
:w
 
:m
 
:y
 
:b
 
:1
 
:2
 
:3
 
:4
 
:5
:6
 
:7
 
:8
 
:9