Clarins Beauty Flash Balm

| On
21:55
Może zacznę od tego, że niespecjalnie lubię maseczki. Jest z nimi jakby sporo zachodu, a jestem jakby zbyt leniwa:P Kupując Beauty Flash Balm od Clarins myślałam, że cóż lepiej zmieni moje nastawienie do tego typu mazideł jak nie ona- królowa wśród maseczek? A poza tym lubię tę markę:)


Opakowanie BFB bardzo trafia w mój gust. Przede wszystkim graficznie, ale też pod kątem praktycznym, cieszę się że producent postawił na higieniczną tubkę, a nie na przykład słoik. 
Zapach kosmetyku jest według mnie dość charakterystyczny, bardzo mocny, "babciny"- zdecydowanie nie każdemu się spodoba.
Maseczka ma jasno brzoskwiniowy kolor i konsystencję, której moim zdaniem bliżej do żelu niż kremu. 
Można ją stosować na trzy sposoby:
1. tradycyjnie, czyli nałożyć na 15-20 min. po czym zmyć
2. na noc, zamiast kremu
3. jako bazę pod makijaż

Przetestowałam wszystkie opcje i oto moje wnioski:)
Stosowanie konwencjonalne: Nałożona nawet dość hojnie, po kilku minutach wchłania się kompletnie. Nie mam czego zmywać, choć miejscami czuję pod palcami jakby drobinki zrolowanego kosmetyku. Po jakimś czasie to uczucie znika. Maseczka nie jest tłusta ani lepka co mi się bardzo podoba. Cera jest z pewnością lekko napięta (ale nie ściągnięta) i gładsza. Koloryt jest wyrównany, a zaczerwienienia mniej widoczne. Nie odczuwam jakiegoś spektakularnego nawilżenia, choć suche skórki zniknęły:) Duży plus za to, że nie podrażniła mnie nawet podczas złuszczania Atredermem.
Zastosowanie na noc: Moim zdaniem kompletnie bez sensu. Zaraz po nałożeniu efekt jest taki jak wyżej, ale nie utrzymuje się do rana.
Jako baza pod makijaż: Nie byłam przekonana do tej metody, aż natknęłam się w sieci na filmik Lisy Eldridge, która bardzo ją sobie chwali. I rzeczywiście coś w tym jest. Na lekko napiętej skórze makijaż prezentuje się lepiej. Trzeba jednak uważać aby nie przesadzić z ilością maseczki (rolowanie) i raczej wklepać ją niż rozsmarowywać.  Co do przedłużenia trwałości makijażu, latem miałam wrażenie że szybciej mi się po niej świeci nos. Teraz nie mam z tym problemu.

Tak więc maseczka zdecydowanie robi to, co producent obiecuje- napina i rozświetla. Miłym bonusem jest też fakt że niezła z niej baza pod makijaż. Ja jednak ciągle mam wrażenie, że czegoś mi brakuje, że ta maseczka obrosła już w taką legendę, iż wywiązanie się z obietnic producenta to za mało;) Nie mniej jednak sięgam po nią z przyjemnością, więc cel został osiągnięty. 

Używałyście jej? Jaka jest Wasza opinia?

W składzie oprócz roślinnych wyciągów z alg, oliwek, ryżu i oczaru wirginijskiego, aż roi się od parabenów:/
Skład: aqua, propylene glycol, octyldodecanol, oryza sativa, sorbitan stearate, polysorbate 60, olea europaea, triethanolamine, carbomer, algae, bisabolol, parfum, hamamelis virginiana, sodium citrate, phenoxyethanol, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, butylparaben, isobutylparaben, ptassium sorbate, ci 15985 
 
7 komentarzy on "Clarins Beauty Flash Balm"
  1. Nigdy jej nie miałam ale planuję kupić. Dam znać jak się u mnie sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja raczej jej nie przetestują, bo ostatnio staram się stronić od parabenów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jakoś do maseczke nie mogę się przekonać. Przy dzidizi zależy mi na szybkim sposobie aplikacji i działaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie miałam nic z Clarins :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Używałam 15 ml miniatury i bardzo polubiłam:) Głównie stosuję na dzień zamiast kremu, albo na noc;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiele pomysłów postaram sie wykorzystać dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń

EMOTICON
Klik the button below to show emoticons and the its code
Hide Emoticon
Show Emoticon
:D
 
:)
 
:h
 
:a
 
:e
 
:f
 
:p
 
:v
 
:i
 
:j
 
:k
 
:(
 
:c
 
:n
 
:z
 
:g
 
:q
 
:r
 
:s
:t
 
:o
 
:x
 
:w
 
:m
 
:y
 
:b
 
:1
 
:2
 
:3
 
:4
 
:5
:6
 
:7
 
:8
 
:9